Adam Darski najwyraźniej już puścił w niepamięć ciężką walkę o życie, jaką stoczył zaledwie rok temu na oczach całej Polski. Jak donosi tygodnik Na żywo, powołując się na osoby w otoczenia lidera Behemotha, powrócił on już do swoich nawyków sprzed choroby. I to tych najgorszych.
_**Wbrew zaleceniom lekarzy, którzy każą mu się oszczędzać, pracuje na pełnych obrotach**_ - zdradza jego znajomy. Koncerty z zespołem Behemoth i występy w telewizji trwają do późnych godzin nocnych. A potem Adam nie idzie spać, by się zregenerować, ale rusza w miasto. Podobno nie stroni od alkoholu. Zrezygnował z diety, którą ułożyła dla niego dietetyczka z Centrum Medycznego "Vimed". Trafił tam jeszcze za sprawą Dody, ale na jednej wizycie się skończyło. On ma w sobie wielki głód pracy, życia w ogóle, nie w głowie mu odpoczynek. Pisze autobiografię, planuje koncerty. To jego czas!
Efekty uboczne chemioterapii trwają nawet kilka lat. Organizm Darskiego jeszcze długo będzie dochodził do formy. Pozostaje mieć nadzieję, że jest naprawdę silny.