Powszechnie wiadomo, że TVN jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej edycji X Factor zabiegał o udział w niej Alicji Bachledy-Curuś. Aktorka jednak odmówila, tłumacząc się zobowiązaniami rodzinnymi. Edwardowi Miszczakowi, wspieranemu przez Kubę Wojewódzkiego, udało się ją namówić tylko na występ w charakterze doradcy jurorskiego. Podobno TVN zapłacili jej aż 100 tys złotych za dwa dni pracy, z których po montażu pozostało kilkanaście minut.
Jak donosi Fakt, stacja zaproponowała jej 350 tysięcy złotych czyli ponad 100 tysięcy dolarów za to, by zgodziła się być jurorką w programie zamiast Mai Sablewskiej.
Wielkim zwolennikiem tego pomysłu był ponoć Wojewódzki, który bardzo chce się pozbyć nielubianej celebrytki. Jednak Alicja nie dała się namówić. Uważa podobno, że taka propozycja nie pasuje do jej wizji kariery. Najwyraźniej nadal liczy na to, że powiedzie jej się w USA. Podobno ciągle chodzi na castingi i bierze udział w zdjęciach próbnych. Na razie bez rezultatu.