To jeszcze nie koniec problemów Justina Biebera. Amerykańskie media podały, że Mariah Yeater, 20-latka, która publicznie twierdzi, że piosenkarz jest ojcem jej dziecka, wycofała zarzuty i żądanie testu DNA na ojcostwo. Okazuje się jednak, że nastąpiło jedynie małe przegrupowanie sił.
Yeater nadal żąda od Biebera przeprowadzenia testów na ojcostwo i zapewnia, że to on zapłodnił ją podczas 30-sekundowego stosunku za kulisami jednego z jego koncertów. Jeden z reprezentujących ją prawników wycofał się ze sprawy, a jego miejsce zajął John Carlson z Los Angeles.
Jak dowiedział się magazyn People, prawnicy negocjują z Bieberem, by ten prywatnie poddał się testowi DNA w ciągu kilku następnych tygodni.
Oczywiście, że wierzę w słowa mojej klientki. Nie mogę powiedzieć, czy ma fizyczny dowód tego spotkania, czy nie – powiedział Jeffrey M. Leving, jej drugi adwokat. Rozmawiałem z nią dzisiaj. Ktoś ostatnio ją szpieguje. Zmieniła numer telefonu, bo miała już dosyć pogróżek i życzeń śmierci. Jest 20-letnią matką, która boi się o bezpieczeństwo swoje i jej dziecka. To naprawdę trudne dla kobiety w jej wieku.
Jak myślicie, czy Bieber podda się testowi? Jego prawnicy od początku zapewniają, że nie pójdą na żadną ugodę i nie wypłacą dziewczynie ani centa. Czas pokaże, na czym się skończy...