Szeregi uczestników pierwszej edycji _**The Voice of Poland**_ regularnie topnieją. We wczorajszym odcinku pożegnaliśmy się z kolejną dwójką, która nie zaprezentuje się już w następnej odsłonie i nie powalczy o udział w finale. Nie zobaczymy już więc Aresa Chadzinikolau i Ewy Szlachcic.
Zanim jednak poznaliśmy werdykt widzów i trenerów, na scenie zaprezentowało się ośmiu wykonawców, po czterech z każdej drużyny. Na pierwszy ogień poszedł grecki podopieczny Nergala, który zaśpiewał piosenkę Billionaire i usłyszał od Kayah, że... nie umie śpiewać. Jurorka podkreśliła, że jest jej źle z faktem, iż kosztem Aresa do programu na żywo nie dostali się inni, bardziej utalentowani jej zdaniem wykonawcy.
Drugi z uczestników z grupy Darskiego, Damian Ukeje, zaprezentował kultowy dla fanów grunge'u hymn tego pokolenia, Smells like a teen spirit z repertuaru Nirvany. Mimo zapalenia zatok poradził sobie na tyle dobrze, że usłyszał od sędziów bardzo pochlebne słowa...
- Mogę to śmiało powiedzieć, że jesteś przedłużeniem mojego penisa w tym programie! - zachwycał się Nergal.
- Mojego też! - dodała Kayah.
Bardzo udany występ zaliczyła również faworytka show, Monika Urlik, która ze stylistyki heavy-metalowej poprzedniego występu przeniosła się do mainstreamu i wykonała utwór Halo Beyonce... zdecydowanie lepiej od oryginału. Na widowni kibicowała jej Ola Szwed. Mimo to jednak Piasek przyczepił się do języka angielskiego, który w jego ocenie zdominował show.
- Monika śpiewa świetnie i o tym wie. Ci, którzy znają mnie, wiedzą, że nie chcę być złym gliną, ale bracie, gdzie są piosenki po polsku? - grzmiał w stronę Nergala. Może w ogóle przejdziemy na angielski i będziemy tłumaczony program robić?
- Ale Andrzej, ja ciebie podszkolę z angielskiego to raz, a dwa, zapomniałeś tabletki wziąć... - odgryzł się lider Behemotha, wyraźnie poirytowany zachowaniem Piasecznego.
- Jak będziesz mówił głupoty, to wezmę wodę święconą i cię załatwię!
- Monika świetnie śpiewa, ma świetny warsztat i nie wiem, co mam więcej powiedzieć, bo program się kiedyś kończy i podejrzewam, że zostaniesz z tym, co sama zaproponujesz kiedyś ludziom - stwierdziła filozoficznie Ania Dąbrowska.
W obronie Moniki wystąpiła Kayah, która wyznała, że trzykrotnie w swojej wytwórni miała do czynienia z demo Urlik, jednak z powodów finansowych nie mogła ich wydać. Swoją wypowiedź zakończyła słowami: _**Powinnaś wygrać ten program!**_
I my podpisujemy się pod tym czterema różowymi łapami :) A Wy, jakich macie faworytów?