W piątek odbyła się światowa premiera czwartej, przedostatniej części filmowej sagi Zmierzch. Mimo że Przed świtem zanotowało trzeci w historii najlepszy wynik oglądalności w czasie tzw. "otwarcia", jak często bywa w przypadkach takich hitów, opinie krytyków są nieco odmienne, niż zakochanych w produkcji fanów.
I tak, opinie znawców za oceanem nie pozostawiają na ekranizacji przeboju Stephenie Meyer suchej nitki.
Ten film uczy nas, że małżeństwo jest jak wyrok śmierci, ślub to wyjątkowo smutne wydarzenie, seks podczas podróży poślubnej jest niebezpieczny i zostawia pannę młodą podrapaną i poranioną a ciąża jest koszmarem, który prowadzi do grożącego życiu porodu - pisze zdegustowana Lisa Schwarzbaum z Entertainment Weekkly. Ogólne przesłanie jest takie, że ludzkość musi cierpieć. A kobiety już szczególnie. Zapłodnienie, ciąża i poród, zestawione z szczegółowymi obrazami ginekologicznymi, wygląda naprawdę jak pełnoprawny horror.
"Wieczność jest jedynie początkiem"... Po kilku minutach tej bzdurnej papki zdajemy sobie sprawę, że to nie slogan reklamujący film - dodaje Kimberly Gadette z Doddle. _**To ostrzeżenie!**_
Inni publicyści wypowiadają się w podobnym tonie, podkreślając, że poziom produkcji nie tylko pozostawia wiele do życzenia, ale w żadnym wypadku nie powinien nazywać się horrorem. Michael Phillips na łamach Chicago Tribune stwierdza:
Te 117 minut w kinie ciągnie się jak 117 godzin. Nieważne kto akurat występuje w danej scenie, ma się wrażenie, że czas się zatrzymał i zaczął cofać, zmuszając do oglądania kolejnych "świtów"...
Zmierzch ma się tak do prawdziwego horroru jak plastikowe jedzenie do prawdziwego - dodaje Drew McWeeny z HitFix. Niestety jednak, "Przed świtem" ma znacznie krótszy czas przydatności do spożycia i już się psuje, po prostu zaczyna niewyobrażalnie śmierdzieć!
Można jednak domyślać się, że te wszystkie niepochlebne opinie nie zrobią większego wrażenia na wielbicielach sagi na całym świecie, a film znów zarobi setki milionów dolarów. Wybieracie się do kina?