Najwyraźniej nowym szefom stacji spodobała się stosowana dotąd w stacjach komercyjnych metoda podbijania oglądalności za pomocą skandali i awantur. Na przykładzie Nergala w _**The Voice of Poland**_, przekonali się o skuteczności tego sposobu. I tak im się spodobało, że w drugiej edycji _**Bitwy na głosy**_ chcą zatrudnić Jana Borysewicza.
Muzyk zespołu Lady Pank najlepsze lata kariery ma już wprawdzie dawno za sobą, ale co jakiś czas przypomina o sobie, ujawniając ciekawszą stronę swojego charakteru. Przypomnijmy: "Zaczął wyzywać kelnerkę od kurew!"
Do jego największych osiągnięć medialnych na pewno trzeba zaliczyć słynną prezentację penisa na koncercie z okazji Dnia Dziecka w 1986 roku. To jednak krok dalej w porównaniu z Nergalem, który o penisie na razie tylko mówi. Widocznie telewizja publiczna postanowiła konsekwentnie rozwijać się w tym kierunku.
Biorąc pod uwagę, że - jak twierdzi Fakt - producenci Bitwy na głosy chcą zapłacić Borysewiczowi ponad 20 tysięcy za odcinek (!), czyli dwa razy więcej niż zaoferowali Darskiemu, pewnie liczą na to, że coś jednak pokaże.