Zoologiczne zamiłowania Nataszy Urbańskiej wydają się być coraz bardziej tandetne i śmieszne. Złośliwe komentarze, również "znajomych" z show biznesu, które wywołała pozując seksownie (?) na wypchanym wilku najwyraźniej niczego jej nie nauczyły. Znów postanowiła sięgnąć po martwe zwierzęta. No, może nie do końca - pojawił się też jeden żywy gad...
Podczas wczorajszego rozdania Złotych Kaczek Natasza prezentowała się fotoreporterom w dwóch odsłonach: przed wejściem w imponującym futrze, z co najmniej dwóch gatunków zwierząt i w środku, w różowej sukience i... wężem na szyi. Jak widać na zdjęciach, była z tego faktu niezmiernie dumna. Janusz Józefowicz nie jest chyba fanem węży, bo na imprezie z jego żoną pojawił się odtwórca roli Rudolfa Valentino w jego filmie o Poli Negri, Stefano Terrazzino. Miejmy nadzieję, że nie będzie się wstydził za Nataszę tak bardzo, jak przy okazji "promowania Polski" w Los Angeles... Przypomnijmy: Dla tych którzy nie widzieli: EROTYCZNY TANIEC URBAŃSKIEJ!
Mamy wrażenie, że Natasza powoli traci kontakt z rzeczywistością. Tak się niestety zdarza, gdy człowiekowi płacą za uśmiechanie się i pozowanie do takich sesji.