Kiedy Andrzej Wajda omawiał z producentami filmu My, naród polski plany dotyczące obsady, polska gospodarka wydawała się odporna na skutki światowego kryzysu. Kiedy okazało się jednak, że dotrze on prawdopodobnie do nas i bez zaciskania pasa raczej się nie obędzie, rozpoczęło się wielkie cięcie kosztów.
W obecnej sytuacji producenci filmu o Lechu Wałęsie uznali, że nie są jednak w stanie wysupłać 150 tysięcy euro na wynagrodzenie dla Moniki Bellucci za 2 dni pracy. Do roli włoskiej dziennikarki, Oriany Fallacci będą musieli znaleźć kogoś tańszego.
Nie będę tego komentować - powiedział w rozmowie z Faktem producent filmu, Michał Kwieciński. Szczegóły zdradzimy na konferencji prasowej.
Trochę lepiej poczuje się z pewnością odtwórca roli głównej, który miał zarobić mniej niż gwiazda za swoj krótki występ.