Okazuje się, że Colin Farrell poczuł się jednak współodpowiedzialny za wychowanie swojego młodszego synka, Hanry'ego Tadeusza. Chociaż podobno Alicja Bachleda Curuś uniosła się honorem i oznajmiła mu, że poradzi sobie sama, aktor postanowił dobrowolnie płacić jej alimenty. Suma 30 tysięcy dolarów miesięcznie wydaje się całkiem przyzwoita, nie tylko z perspektywy Polski. To około 100 tysięcy złotych "pensji". Alicja nie musi już więc pracować i nic dziwnego, że nie przyjęła oferty zastąpienia Sablewskiej w jury X Factor. Zobacz: Zaproponowali jej 350 tysięcy! ODMÓWIŁA
Colin stara się być dobrym ojcem. Skoro nie jest w stanie stworzyć dziecku prawdziwej rodziny, chce mu chociaż zapewnić byt materialny - mówi w rozmowie z Super Expressem znajomy Alicji. Dlatego zgodził się płacić 30 tysięcy dolarów miesięcznie na Henry'ego. On żadnej swojej byłej nie zostawił z niczym.
Myślicie, że Alicja naprawdę nie wywierała na nim presji? Wydaje się, że mogła mu zasugerować, że jeżeli chce zachować się odpowiedzialnie i pozostać w dobrych stosunkach z nią i synem, powinien płacić dużo.
To wyjaśniałoby też ostatnie ocieplenie ich stosunków i częstsze spotkania z dzieckiem.