Stan George'a Michaela okazał się być poważniejszy, niż informował jego menedżer i przypuszczali fani. Piosenkarz trafił do szpitala z ciężkim zapaleniem płuc. Okazało się, że plotki o niedziałającej kuracji antybiotykowej są prawdziwe. Michael walczył z bardzo wysoką gorączką. Lekarze postanowili zmienić lekarstwa i dopiero wtedy udało im się opanować rozwój choroby.
George obudził się po dwóch dniach gorączki i jest w dobrej formie - skomentował menedżer Michaela w rozmowie z telewizją E!. Odczuwał potworny ból. To paskudna i wykańczająca infekcja dróg oddechowych. Jednak jego stan jest bardzo poważny i potrzebuje dużo odpoczynku.
George leży w szpitalu w Wiedniu na trzynastym piętrze, które jest strzeżone przez ochroniarzy. Gwiazdor został podłączony do aparatury ułatwiającej mu oddychanie. Lekarze ostrzegli go, że choroba zostawi po sobie silny ślad w jego organizmie. Możliwe, że jeszcze długo będzie miał problemy z zagraniem pełnego koncertu.