Jeszcze do niedawna ciężko było wyobrazić sobie polską komedię bez udziału Wojciecha Mecwaldowskiego. Tak jak kiedyś - komedię romantyczną bez "polskiego Brada Pitta" czyli Macieja Zakościelnego. I wiele wskazuje na to, że mimo dzielących ich różnic Mecwaldowski podzieli los zapomnianego amanta.
Zbyt duża częstotliwość pokazywania się aktora w różnego rodzaju produkcjach może zdecydować o tym, że jego pozycja spada - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem reżyser Jerzy Gruza. Niezależnie od tego, czy pojawia się w reklamówkach czy telewizyjnych show. Jeśli jest zbyt opatrzony, traci kolejne propozycje, czyli pracę. Umiar to podstawa w każdej branży czy dziedzinie.
Mecwaldowski kończy obecnie pracę w serialu _**Wiadomości z drugiej ręki**_, który z powodu niskiej oglądalności wkrótce zniknie z ramówki. Kolejne propozycje już nie napływają.
Myślicie, że będzie to ze stratą dla widzów, czy wręcz przeciwnie?