Wczorajsza wygrana Mariusza Pudzianowskiego z Jamesem Thompsonem budzi ogromne kontrowersje. Polak decyzją sędziów wygrał z Brytyjczykiem. Czy jednak zasłużenie? Wielu komentatorów uważa, że nie. Również przegrany nie ukrywał swojego oburzenia werdyktem.
Zaraz po ogłoszeniu wyniku Thompson podszedł do dziennikarza Polsatu, zabrał mu mikrofon i zaczął bluzgać na sędziów. Był naprawdę sfrustrowany i nie przebierał w słowach. Fucking joke! - krzyczał do widzów. Stacja szybko przerwała transmisję i wyemitowała blok reklamowy.
Pieprzony żart – powiedział. Zróbce wielki aplauz dla Mariusza. Co za pieprzony żart. Myślałem, że KSW próbuje być poważne. Jeśli możesz to obejrzeć jeszcze raz i nazwać to poważnym, to jesteś popie*****y! KSW idzie na dno.
Jak przyznają komentatorzy, werdykt sędziów był zaskoczeniem. Polak ledwo dawał radę trzymać się na nogach pod ciosami Brytyjczyka. W pierwszej rundzie przed porażką uratował go gong. Kilka ciosów oddał dopiero pod koniec walki.
Dziękuję wszystkim sponsorom, którzy pomogli przygotowywać się w Stanach Zjednoczonych – skomentował Pudzian. Wciąż jestem żółtodziobem i jeszcze dużo pracy przede mną. W styczniu wracam na Florydę, aby dalej trenować. Pamiętajcie, szanuję tych, którzy mnie szanują. A tym, którzy mówią, że już jestem skończony, kij im w oko.
Oglądaliście tą walkę? Skomentowalibyście jej wynik podobnie jak Anglik? A może Pudzian zasłużył na wygraną?