Nie sprawdziły się początkowe przewidywania bukmacherów, którzy obstawiali, iż największe szanse na zdobycie Kryształowej Kuli 13. edycji _**Tańca z gwiazdami**_ mają Katarzyna Zielińska oraz Katarzyna Pakosińska. Obie odpadły zdecydowanie wcześniej, niż można się było spodziewać. Nie udało się także mocne promowanie Weroniki Marczuk, bo w finale znalazło się dwóch raczej niepozornych facetów: "owdowiały" Kacper Kuszewski oraz misiowaty Bilguun Ariunbataar.
Oczywiście był to wieczór pełen wzruszeń, szczególnie po dwóch tańcach freestylowych - Bil i Janja zdecydowali się na występ w stylu walca angielskiego, bardzo zwiewny i eteryczny, który doprowadził do łez Iwonę Palvović. Chwilę później płakała podczas pokazu Kacpra i Ani, którzy wykonali wariację na temat tanga - ambitną, ciekawą i obiektywnie bardziej przykuwającą uwagę niż ich rywale.
Dramaturgię budowały również cząstkowe wyniki głosowania widzów, które najpierw wyraźnie przechylały się na stronę gwiazdy _**M jak miłość**_, a następnie, zupełnie "niespodziewanie", niemal się zrównały. Dodatkowo, jurorzy dość surowo ocenili drugi taniec konkursowy Kuszewskiego, przez co różnica między parami wynosiła aż 10 punktów.
Ostatecznie jednak widzowie zdecydowali, że zwycięstwo należy się gwieździe konkurencyjnej stacji. Ciekawe, jak bardzo pomogła mu "żałoba" po Hance Mostowiak... Domyślać można się również, że TVN szybko znajdzie sposób na zagospodarowanie nowej gwiazdy, o ugruntowanej już pozycji, która nie będzie generowała żadnego ryzyka - jak chociażby szybko zapomniana Julia Kamińska.
Jak myślicie, gdzie się zaczepi? I czy teraz Bilguun przestanie wreszcie udawać, że nie umie mówić płynnie po polsku? Czekamy na "coming out" w Dzień Dobry TVN albo u Wojewódzkiego.