W poniedziałek George Michael trafił do szpitala w Austrii z silnym zapalaniem płuc. Początkowo gwiazdor nie reagował na kurację antybiotykową, jednak z czasem lekarzom udało się go obudzić z gorączki i jego stan oceniano jako stabilny. W nocy z soboty na niedzielę gwiazdor nagle poczuł się gorzej i został natychmiast przewieziony na intensywną terapię.
Piosenkarz zaczął skarżyć się na bóle w klatce piersiowej i duszności, pomimo że został podłączony do specjalnej maszyny ułatwiającej oddychanie. W nocy Michael nie był w stanie już oddychać nawet ze wsparciem lekarstw i urządzenia pompującego tlen. Lekarze uznali, że wysoka gorączka zagraża jego życiu. Natychmiast umieszczono go w zamkniętym pokoju specjalnie dostosowanym do osób, które mają poważną niewydolność płuc. Istniało ryzyko, że piosenkarz udusi się w trakcie snu.
W notce prasowej menedżer George’a Michaela napisał, że "stan mojego przyjaciela ocenia się na bardzo zły, prosimy o wsparcie modlitwą i dobrą myślą". Z informacji zdobytych przez dziennikarzy telewizji E! wynika, że gwiazdor jest w stanie krytycznym, gdyż żaden antybiotyk nie może zbić gorączki i poradzić sobie z zapaleniem.