Za nami czwarta edycja programu Mam talent, w której po raz pierwszy Agnieszka Chylińska wystąpiła w roli przewodniczącego jury, zaś Kubę Wojewódzkiego zastąpił Robert Kozyra. Przed emisją show Edward Miszczak twierdził, że wybór TVN padł na byłego szefa Radia Zet, gdyż "potrzebowali twardziela, który poradzi sobie z porównaniami do Kuby". Okazało się, że były facet Górniak nie próbował naśladować poprzedniego jurora i nie krytykował uczestników. Kozyra unikał ostrych komentarzy i nawet popłakał się podczas występu Marty Podulki.
Robert zupełnie nas zaskoczył. Robił rzeczy, których nigdy się po nim nie spodziewaliśmy! - zachwyca się na łamach Party Kasia Szalańska, producentka Mam talent. To spontaniczność Roberta sprawiła, że pozostałe jurorki też zaczęły wychodzić na scenę i występować z uczestnikami. Tego jeszcze u nas nie było!
Zadowolony, przynajmniej oficjalnie i w rozmowie z dziennikarzami, jest także Edward Miszczak. Zdaniem dyrektora programowego TVN Kozyra doskonale sprawdził się, jako następca Wojewódzkiego. Z jego wypowiedzi można nawet wywnioskować, że "punktualny, kulturalny, zawsze przygotowany i subtelny" Robert, który odświeżył formułę show okazał się lepszy od poprzednika. W końcu Kuba w każdym kolejnym muzycznym programie robi dokładnie to samo.
Robert został wrzucony na głęboką wodę. Zajął miejsce doświadczonego i znanego jurora. Miał trudne zadanie! - chwali jurora. Jury Mam talent jest najlepsze ze wszystkich, które można w tej chwili oglądać w telewizji. Jestem z Roberta zadowolony i nie znam osoby z ekipy, która by go nie lubiła.
Czy Waszym zdaniem rzeczywiście wypadł aż tak dobrze? Uwierzyliście w jego łzy?