Swoje ostatnie prawdziwe wakacje Rihanna miała dwa i pół roku temu, po pobiciu przez Chrisa Browna. Zrobiła sobie wtedy kilka miesięcy przerwy od show biznesu. Spędziła czas z przyjaciółmi i rodziną, a później zajęła się nagrywaniem swojej czwartej płyty. Album Rated R trafił do sklepów w listopadzie 2009 roku, niecałe 12 miesięcy później na półkach sklepowych leżał już kolejny krążek piosenkarki, Loud. Tydzień temu, rok po premierze ostatniej płyty, do sprzedaży trafiła kolejna – Talk That Talk. Gwiazda w tym czasie wystąpiła w jednym filmie i zaliczyła dwie trasy koncertowe, z których druga wciąż trwa.
Tournee Loud, na które złożyło się aż 98 koncertów, zakończy się dwa dni przed Wigilią. Rihanna jest ponoć tak zmęczona, że ledwo daje radę wyjść na scenę. Kryzys przyszedł w piątek, tuż przed koncertem w Dublinie.
Kompletnie się załamała – mówi informator The Sun. Zastanawiała się nad odwołaniem koncertu, bo była tak zestresowana. Jest wyczerpana fizycznie i psychicznie. Zmęczenie w końcu ją dopadło. Jest młodą dziewczyną i naprawdę źle się czuła. Bywają dni, że nie wie, w jakim jest kraju i mieście. Jedyną osobą, która ją rozumie, jest Beyonce. Powiedziała jej, że musi odpocząć, bo inaczej się wypali.
Przypomnijmy, że Rihanna odwołała dwa koncerty w Szwecji z powodu zmęczenia, grypy i odwodnienia. Trafiła do szpitala pod kroplówkę (zobacz: Rihanna trafiła do szpitala!). Już za 8 dni ma zagrać w Łodzi. Miejmy nadzieję, że do tego czasu odzyska siły.