Jak pisaliśmy już miesiąc temu, mąż Marty Kaczyńskiej, trójmiejski prawnik Marcin Dubieniecki stracił prawo jazdy w wyniku przekroczenia dopuszczalnej liczby punktów. Zobacz: Dubieniecki stracił prawo jazdy! Miłośnik luksusowych aut wyjaśnił wówczas w swoim niepowtarzalnym stylu w SMS-ie przesłanym do redakcji Faktu, że "trudno na polskich drogach dobrym samochodem nie uzbierać 24 punktów."
Ponieważ nasz sympatyczny celebryta jeździ wyłącznie bardzo dobrymi, uzbierał nie marne 24, ale aż 33. Niezrażony tym wszystkim prawnik ogłosił w tabloiodzie, że obowiązują go trochę inne zasady i będzie odtąd posługiwał się zagranicznym dokumentem.
Niestety, jak wyjaśnił mu na łamach Super Expressu rzecznik Komendy Głównej Policji, byłoby to niezgodne z prawem. Dubieniecki nie zrezygnował oczywiście z prowadzenia auta. Fotorepoterzy zrobili mu kilka zdjęć za kierownicą na początku listopada w okolicach warszawskich Powązek.
Jak donosi Twoje Imperium, Dubieniecki ma w Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Sopocie założoną sprawę karną za kierowanie pojazdem bez uprawnień, jednak nie wygląda na specjalnie tym przejętego. Ma już kolejne zdjęcie za kierownicą do rodzinnego albumu. Zrobione 18 listopada.
Cóż, ktoś musi testować granice prawa i sprawdzić, jak długo można bezkarnie jeździć bez prawa jazdy. Całe szczęście, że mamy Marcina.