Jak może niektórzy pamiętają, Małgorzata Foremniak ma już za sobą główną rolę w japońskim filmie science fiction Avalon. Wtedy, 10 lat temu wydawało się, że aktorka jest u progu międzynarodowej kariery. Została zaproszona na festiwal do Cannes i pozowała tłumom fotografów na czerwonym dywanie. Jak wiadomo, na tym się skończyło i Foremniak wróciła do Na dobre i na złe. Ale myśl o zagranicznej karierze jednak nadal krąży jej po głowie.
Wspaniale byłoby, gdyby nowe role zdarzały się także poza granicami Polski - wyznala niedawno. Mam teraz potrzebę posługiwania się angielskim lepiej niż dotychczas. Mogłabym nawet żyć poza Polską. Nasz dom jest tam, gdzie jesteśmy my. Myślę, że zostałam trochę zaszufladkowana. Nie tylko zresztą ja. Rzadko pisze się scenarisuze pod aktora, żeby dać mu szansę pokazania swojej osobowości w różnych odsłonach.
Foremka najwyraźniej nie rzuca słów na wiatr. Jak potwierdzają jej przyjaciele, bardzo przykłada się ostatnio do nauki angielskiego. Prowadzi także rozmowy z zachodnimi producentami. Odbyła szereg spotkań biznesowych we Włoszech i USA.
Cóż, na pewno ma większe szanse niż Doda.