Mimo ogromnej traumy, którą ponoć wywołał rozwód ogłoszony po 72 dniach małżeństwa, Kim Kardashian chętnie zwierza się ze swoich problemów wszystkim chętnym redakcjom. Z tej okazji zaliczy chyba więcej okładek, wywiadów i materiałów specjalnych niż w przypadku bajecznego ślubu z Krisem Humphriesem, który okazał się pomyłką, a prawdopodobnie również komedią odegraną na potrzeby mediów. Zobacz: "Kim "przedstawi siebie jako ofiarę"
Do najnowszego numer amerykańskiego Glamour załapała się nie tylko Kim, ale również jej gotowe na wszystko siostry, Kourtney i Khloe. Centralną postacią jest jednak młoda rozwódka, która snuje na łamach magazynu filozoficzne rozważania na temat symboliki rozstania z "miłością jej życia"...
Zawsze chciałam stworzyć taką rodzinę, jaką mieli moi rodzice. Chciałam mieć szóstkę dzieci. Później zeszłam do czwórki, teraz do trójki. A może po prostu zostanę przy tym, że jestem dobrą ciocią? - użala się nad sobą 31-latka. W tym momencie mojego życia myślę, że może to znak, że w ogóle nie powinnam mieć dzieci i tego wszystkiego? Tak właśnie się czuję. Może moja bajka ma inne zakończenie, niż bym tego pragnęła? Ale to nic złego. Jest w porządku.
Zastanawiamy się, czy czytające to amerykańskie kobiety wierzą w te ckliwe wyznania i identyfikują się z tym? Na szczęście są już ludzie mówiący głośno "dość"... Zobacz: "BOJKOT KARDASHIANÓW!" Amerykanie chcą ich odejścia!