Jeśli ktoś myślał, że prywatne dramaty w życiu Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka (głośna awantura z żoną i próba samobójcza) sprawią, że również na ringu nie będzie w formie, grubo się mylił. Dzisiaj rano polskiego czasu w australijskim Perth Polak zwyciężył z Danny Greenem.
Australijczyk nie był łatwym przeciwnikiem. W swojej karierze wygrał 31 z 35 walk. Jeszcze przed starciem zapowiadał, że nie da Diablo szansy na ringu i odbierze mu tytuł mistrza świata. Nie udało się. W 11. rundzie Włodarczyk znokautował Greena.
Dziękuję Krzysztofowi, że tu przyjechał i dał mi szansę walki o tytuł – powiedział po walce. To znakomity bokser, wielki wojownik, który zasłużenie był górą. Po tej porażce kończę karierę, przechodzę na emeryturę.
Również Polak był zadowolony ze swojej formy:
Zgadza się – powiedział. Włodarczyk. To była wspaniała walka, Green był dobry, ale ja okazałem się lepszy. Pomogła mi publiczność. Dziękuję za wsparcie polskim kibicom, którzy znaleźli się na trybunach.
Gratulujemy. Miejmy nadzieję, że to już koniec jego problemów ze sobą.