Dodę chyba naprawdę zabolała niska sprzedaż jej drugiej solowej płyty, 7 pokus głównych. Album do tej pory zdobył jedynie "złoto", co oznacza obecnie sprzedaż na poziomie zaledwie 15 tysięcy egzemplarzy. Rabczewska już chwali się, że ma na koncie platynę, choć ZPAV nie spieszy się, by to potwierdzić. Piosenkarka mierzy jednak o wiele wyżej.
Doda jest tak spragniona zostania "diamentową suką", że jest gotowa zrezygnować z zysku. Zdecydowała się obniżyć cenę płyty. Jest już sprzedawana w promocyjnej cenie 14,99, czyli ponad połowę mniej niż dotychczas. Podobno zależy jej, by krążek rozszedł się łącznie w 150-tysięcznym nakładzie, co oznaczałoby "diamentowy" certyfikat.
Marzy, aby jej album osiągnął status diamentowej płyty - mówi Faktowi osoba z otoczenia piosenkarki. Bardzo jej na tym zależy i zrobi wszystko, aby tak się stało. Ona chce tym samym uciąć komentarze, że się wypaliła.
Czy ma szansę podbić w ten sposób sprzedaż? Nawet jeżeli tak, marzenia o "diamencie" to jakiś absurd. Może, gdyby obniżyła cenę do złotówki? I dodała płytę jako wkładkę do Tele Tygodnia.