We wtorek sąd skazał Conrada Murraya na cztery lata więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci Michaela Jacksona. Rodzina gwiazdora nie ukrywała radości z decyzji, ale jednocześnie jej członkowie podkreślali, że kara nie jest współmierna z cierpieniem, jakiego doświadczył piosenkarz. Po wyjściu z sali sądowej, jako pierwsza zakończenie rozprawy skomentowała matka Michaela:
Cztery lata dla mordercy mojego syna to za mało! Nawet sto lat nie byłoby wystarczającą karą za odebranie komuś życia. To nie zwróci mi syna. Przynajmniej doczekaliśmy się wyroku bałam się, że Murray uniknie kary. Jednak sędzia potraktował go surowo i bardzo mu za to dziękuję.
Dziś matka gwiazdora dowiedziała się jednak, że pomimo zapewnień sędziego, że odsiadka Conrada Murraya nie zostanie skrócona, zabójca jej syna spędzi za kratkami zaledwie dwa lata... Pozostałą część kary lekarz, który podawał piosenkarzowi niedozwolone dawki Propofolu, "odpracuje społecznie".
Rodzina Jacksonów zamierza odwołać się od decyzji sądu i doprowadzić do pełnego odbycia kary przez pozbawionego praw wykonywania zawodu Murraya. Trudno im się dziwić. Uważacie, że to sprawiedliwe?