W maju tego roku 19-letnia Demi Lovato, trafiła na trzy miesiące do ośrodka odwykowego, gdzie walczyła z uzależnieniem od środków odchudzających i zaburzeniami odżywiania. Okazuje się, że gwiazdka Disneya tak bardzo nienawidziła swojego ciała, że regularnie się okaleczała. W najnowszym numerze magazynu Galmour aktorka opowiada o swojej walce z depresją.
_**Zaczęłam się okaleczać, gdy miałam 11 lat**_ - wyznaje. Myślę, że moje blizny są teraz jak ślady po walce. Na swój sposób piękne. Pokazują przez co przeszłam i jaka jestem teraz silna, gdy udało mi się pokonać strach.
Miejsca, które Demi cięła nożem i żyletkami zakrywają dziś tatuaże. Na jednym nadgarstku aktorka ma wytatuowane słowo "Stay", zaś na drugim "strong".
Mogę spojrzeć na tatuaże i cieszyć się, że żyję. Próbowałam się skrzywdzić, ale na szczęście mi się nie udało. Jestem wdzięczna, że mogę zacząć życie od nowa - dodaje.
Miejmy nadzieję, że odwyk pomoże. Trzeba przyznać, że zdążyła się uzależnić wyjątkowo wcześnie.