Maryla Rodowicz była jedną z gwiazd, która w sobotę zjawiła się w Teatrze Wielkim na uroczystej gali uświetniającej 15-lecie Fundacji Polsat. Piosenkarka, której ostatnio bardzo zależy na zerwaniu z przaśnym wizerunkiem, tym razem przeszła samą siebie.
Gwiazda zaśpiewała na scenie kilka swoich przebojów. Była przy tym ubrana w bladoróżową suknię z trenem, która, na pierwszy rzut oka, nadaje się dla panny młodej. Na dekolcie i szyi Rodowicz miała również namalowane, zresztą bardzo nieudanie, wnętrzności. Czyżby pozazdrościła Zombie Boyowi?
Rozumiemy, że w dzisiejszych czasach trzeba się bardziej starać, żeby zostać zauważonym, ale czy to aby na pewno właściwa droga? Lepiej wyglądała już chyba nawet w przebraniu biedronki.