Kanye West znany jest ze swojego wybujałego, nawet jak na show biznes ego. Tym razem jednak przebił samego siebie. W notce zamieszczonej kilka dni temu na oficjalnej stronie napisał, że powoli planuje swój... uroczysty pogrzeb. Marzy mu się, by uczestniczyły w nim jedynie najważniejsze osoby na świecie, politycy i ludzie świata kultury.
Myślałem o moim pogrzebie kilka dni temu. Mam już plan – pisze. Chcę, żeby przyszli na niego najważniejsi ludzie świata, głowy państw, ci którzy mówią, że ode mnie nauczyli się, żeby w siebie wierzyć. Chcę inspirować ludzi, gdy odejdę. To spore wyzwanie w tak krótkim czasie.
Dalsze filozoficzne rozważania nie są zbyt jasne:
Żarówka nie została wymyślona po to, by kończyć wojny. Nie twierdzę, że to, co robię, jest najważniejsze na świecie. Jest to jednak potrzebne. Tak jak profesor nauczający klasę uczniów.
Westowi jak zwykle gratulujemy wyczucia.