Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia w polskiej prasie należy spodziewać się tradycyjnego wysypu okolicznościowych, ciepłych wywiadów z celebrytami, okraszonych pięknymi zdjęciami w ładnych wnętrzach, najlepiej dodatkowo z dziećmi. I tak, z okładki nowej Vivy uśmiecha się do nas Anna Przybylska w towarzystwie aż trójki dzieci. Jarosława Bieniuka tym razem nie udało się namówić...
Jak reklamuje magazyn, Ania prezentuje je na okładce po raz pierwszy (jak zwykle zabawnym hasłem: "Po raz pierwszy z trójką dzieci"). Cóż, kiedyś trzeba było zacząć. O dzieciach też dużo mówi w samym wywiadzie.
- Kiedy poznałyśmy się kilkanaście lat temu, do głowy mi nie przyszło, że będziesz matką wielodzietną. Taka urocza dziewczyna u progu kariery aktorskiej. Troje dzieci to nie za dużo? - pyta po koleżeńsku dziennikarka.
- Zawsze wiedziałam, że będę mieć dzieci, i to więcej niż jedno. Ale czasami się zastanawiam, skąd mam w sobie takie pokłady energii. (...) Można sobie doskonale radzić, nawet mając troje dzieci, kiedy wszystko robią za nas maszyny.
- Kiedy jeszcze nie miałaś dzieci, wydawałaś się taka luzacka
- Ale ja jestem luzacka. W naszym domu nie ma hipokryzji, mówi się o wszystkim. Kiedy miał urodzić się Jaś, nie opowiadałam historii typu bocian i kapusta. Oliwia i Szymon wiedzieli, skąd się bierze dziecko**.**
Cóż, sądziliśmy jednak, że akurat Przybylska daruje nam tego typu wyznania. Jak myślicie, co ją skusiło?