Jak do tej pory głównym ośrodkiem informacji o rozstaniu Kim Kardashian i Krisa Humphriesa była sama zainteresowana oraz jej liczna rodzina. Przedsiębiorcza celebrytka, która 72 dni po ślubie postanowiła zarobić na rozwodzie, zagospodarowała swoją osobą wszelką medialną przestrzeń w Stanach. Niestety, chyba będzie musiała pogodzić się z konkurencją, bo... jeszcze-mąż zaczyna mówić.
Kris pojawił się w sobotę rano w programie Good Morning America i opowiedział o swojej wersji wydarzeń. Cóż, nie jest może takim zwierzęciem show biznesu jak Kim, ale można spodziewać się, że przysporzy jej kilku zmartwień.
_**Pewne rzeczy po prostu się wydarzyły i trzeba iść dalej**_ - tłumaczył koszykarz. Skupiam się teraz na moich najbliższych i sporcie. Koszykówka jest tym, co zawsze traktowałem bardzo poważnie i dalej zamierzam to robić. Idę dalej i nie oglądam się za siebie. Czy telewizja zniszczyła nasze małżeństwo? Trudno mi powiedzieć, to było moje pierwsze... Naprawdę, nie przywiązuję wagi do plotek. Wiem, że się pojawiają, ale to nie moja sprawa. Nie zamierzam brać w tym udziału.
Przypomnijmy, że jak na razie ani Kris, ani Kim nie mogą publicznie omawiać szczegółów związanych z rozwodem - zabrania im tego intercyza. A widać, że mieliby na to dużą ochotę...