Colin Farrell uwielbia wizerunek niegrzecznego chłopca. Na oficjalnych imprezach lubi się pojawiać w umorusanych butach, czy w wymiętych ubraniach. Rzadko przykłada się również do układania włosów. Wszystko zmieniło się jednak w ten piątek.
Irlandczyk zjawił się na gali American Giving Awards w Los Angeles, gdzie został nagrodzony za swoją działalność charytatywną na rzecz Igrzysk paraolimpijskich, fundacji Make-A-Wish oraz nagłaśnianie informacji dotyczących syndromu Angelmana, którym dotknięty jest jego starszy syn, James.
35-latek założył świetnie skrojony garnitur. Uczesał również włosy, w których widać już pierwsze siwe pasma. Dało się zauważyć, że Colin wyregulował sobie zrastające się brwi. Nie zrezygnował jednak z zarostu i kolczyków w uszach.