W sobotę Rihanna wystąpiła dla 20 tysięcy ludzi w hali widowiskowej w Lizbonie. Zaraz po koncercie na swoim oficjalnym Twitterze napisała, że świetnie się bawiła. Pobytu w Portugalii nie będzie jednak wspominać najlepiej. Dzień później usłyszała w hotelu na korytarzu rasistowskie obelgi pod swoim adresem. O wszystkim opowiedziała oczywiście fanom:
Właśnie spotkałam najbardziej rasistowską szmatę w życiu – pisze oburzona. Facet mówił najokropniejsze rzeczy o czarnych kobietach. Nazwał nas "psami", "szmatami", krzyczał, że wyglądamy jak gówno i nie powinnyśmy przebywać w tym samym hotelu, co biali!
Nie pozostałam na to obojętna. Odezwała się we mnie duma. Włączyłam mój barbadoski akcent i mu odpowiedziałam. Okazało się, że menedżer hotelu też jest czarny. Co najzabawniejsze, obrażał czarnych w obcisłych białych slipkach. Jestem zdegustowana.
Jak myślicie, co mu dokładnie odpowiedziała? Na szczęście, takich ludzi nikt już się nie boi. Budzą co najwyżej politowanie.