Wczoraj o godzinie 14. na warszawskich Powązkach odbył się pogrzeb Czesławy Cieślak, znanej całej Polsce jako Violetta Villas. Piosenkarka zmarła 5 grudnia w swoim domu w Lewinie Kłodzkim.
Na ceremonii pojawił się syn divy, Krzysztof Gospodarek wraz z żoną Małgorzatą i dalszą rodziną. Obecny był również występujący z nią nigdyś wspólnie Michał Wiśniewski z Dominiką Tajner, Andrzej Rosiewicz, Ewa Kasprzyk, Mieczysław Gajda oraz Waldemar Kocoń. Oprócz nich - tłumy fanów z całego kraju, którym trudno było pomieścić się w kaplicy. Zgodnie z ostatnią wolą Villas, pieśni wykonywane były przez mężczyznę - aktora i piosenkarza, Grzegorza Wilka.
Odczytano również list od ministra kultury i dziedzictwa narodowego, Bogdana Zdrojewskiego:
Jej wyjątkowy talent i oryginalność bez wątpienia nie zostaną zapomniane, Violetta Villas żyć będzie w naszej pamięci jako symbol i jako człowiek (...). Jej głos pozostanie na zawsze w dziesiątkach nagrań i wystąpień.
Historia ostatnich lat życia Villas pozostanie jedną ze smutniejszych w polskim show biznesie. W tej chwili pozostaje już tylko życzyć jej synowi, by udało mu się zaopiekować dziedzictwem mamy, bez niepotrzebnych nerwów w sądach. I mieć nadzieję, że przy kolejnej podobnej okazji ktoś będzie potrafił zapobiec najgorszemu.