Maja Sablewska i Kuba Wojewódzki nie polubili się za kulisami X Factor. I to mówiąc najdelikatniej. Dziennikarz publicznie z niej kpił, m.in. mówiąc podczas swojej audycji radiowej, że "nawet manekin byłby lepszy od niej". Agentka miała mu z kolei za złe, że używa nieczystych zagrywek i usuwa z programu lepszych wykonawców.
Mimo obopólnej niechęci, oboje mieli się pojawić w drugiej edycji show. Jak donosi Flesz, sytuacja zmieniła się jednak w połowie września. Wtedy Sablewska została poinformowana, że TVN szuka dla niej zastępstwa. Decyzja została podjęta tuż przed tym, jak trójka jurorów miała się spotkać z Edwardem Miszczakiem. Wojewódzki poprosił wtedy o osobą "audiencję".
Wszedł do gabinetu jako pierwszy, a Majka i Czesław czekali na korytarzu – relacjonuje pracownik TVN. Kuba wtedy jasno powiedział dyrektorowi, że jeśli Sablewska zostanie w programie, to on nie weźmie w nim udziału.
Tą wersję wydarzeń potwierdzają inne osoby:
Powód odejścia Mai z "X Factora" nazywa się... Kuba Wojewódzki – mówi jego znajomy. Nałożyło się na siebie kilka czynników, a głos Kuby był tylko jednym z nich.
Miała zupełnie inną wizję tego, jak powinien wyglądać program – dodaje osoba z produkcji show. To wywoływało niepotrzebne konflikty.
Sablewska przyznaje, że w programie już się nie pojawi. Wydaje się, że musi dobrze przemyśleć kolejny krok, bo, jak pamiętamy, awans na "celebrytkę" kosztował ją utratę artystek.
Rozstaję się z formatem show, a nie z telewizją. Nie muszę siedzieć w fotelu jurorskim, by pomagać młodym i zdolnym ludziom – zapewnia. Nadal szukam geniuszy ["geniuszy"! kolejnych?] i planuję dalszą pracę w show biznesie. A teraz – przyznam szczerze – daję sobie chwilę na zastanowienie się, co dalej. Mam jedno marzenie, które właśnie zaczynam realizować, ale na razie o tym mówić nie mogę.
Jak dowiedział się magazyn, Sablewska... pisze książkę. Jak myślicie, na czyj temat?