Niektórym gwiazdom korona spadłaby z głowy, gdyby zniżyły się do poziomu "zwykłych ludzi". Dobrym na to przykładem jest Madonna. Piosenkarka wybrała się w sobotę do restauracji ze swoim 25-letnim utrzymankiem, Brahimem Zaibatem. Zabrała ze sobą... własne wino.
53-latka zaskoczyła wszystkich gości restauracji Osteria Cotta w Upper West Side w Nowym Jorku, gdy z torebki wyciągnęła butelkę wina i... dwa kryształowe kieliszki.
_**Przyniosła swoje czerwone wino i dwa piękne, kryształowe kieliszki**_ - relacjonuje gość lokalu. Nalali wino i natychmiast schowali je do torebki, by nikt nie zdążył zobaczyć nazwy. Na koniec kolacji zabrali pustą butelkę i kieliszki ze sobą. Nie wiemy, czy Madonna pije wino i nie chce, by ktokolwiek wiedział jakie, czy po prostu ma jakieś fobie.
Para zamówiła sałatkę z rukolą, pizzę, bruschetty i pieczonego kalafiora. Za kolację zapłacił Brahim po tym, jak dostał polecenie od swojej kochanki, by dał spory napiwek.
Jak myślicie, kto zasila jego konto bankowe?