Na razie nic nie wskazuje na to, by awantura nad trumną zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach Violetty Villas miała się wyciszyć. Zapowiadają się raczej lata sądowych przepychanek. Rozżalony syn piosenkarki, Krzysztof Gospodarek, nie ukrywa, że chce pociągnąć do odpowiedzialności karnej "opiekunkę" matki, która, jego zdaniem, jest winna jej śmierci.
Z mecenasem Jackiem Świecą zrobię wszystko, żeby Elżbieta Budzyńska odpowiedziała za to, co robiła z moją matka przez kilkanaście lat - zapowiada w rozmowie z Rewią. Mam prawo sądzić, że zaniedbała jej leczenie i odizolowała ją ode mnie, mojej żony, syna Maćka, synowej Alicji i prawnuczki Ani.
Mimo że Villas odtrąciła jego pomoc, a Budzyńska nie wpuszczała do domu w Lewinie Kłodzkim, Gospodarek opiekował się matką z daleka. Niedługo po tym, jak Villas publicznie się go wyrzekła, zapłacił za nią zaległe składki ZUS, dzięki czemu gwiazda otrzymała wreszcie należną emeryturę. Rok później złożył zawiadomienie do prokuratury, podejrzewając, że matka nie jest odpowiednio traktowana przez swoją opiekunkę.
Prokuratura jednak nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości. Sprawę umorzono, podobnie jak zgłoszenia składane przez szwagra i sąsiada gwiazdy dotyczące gróźb, które ponoć często padały z ust Budzyńskiej.
Oczywiście wyjaśnienie tych spraw nie przywróci Violetcie życia, być może jednak każe zastanowić się bardziej przy kolejnej podobnej sytuacji z udziałem starszej i schorowanej osoby.