Podczas przyjęcia urodzinowego Jason Trawick oświadczył się Britney Spears i wsunął na jej palec pierścionek zakupiony w sklepie jubilerskim Neil Lane. Za błyskotkę z pokaźnym diamentem menedżer gwiazdy zapłacił 92 tysiące dolarów. Sporo, jak na „fałszywe zaręczyny”, o których mówił pierwszy mąż piosenkarki.
Jason chciał podarować Britney wyjątkowy pierścionek, dlatego pomógł go zaprojektować – powiedział magazynowi Star znajomy Trawicka. Ma czterokaratowy diament i wykonany jest z platyny pokrytej mniejszymi diamentami. Dobrze zna Britney i wiedział, co jej się spodoba
Nigdy wcześniej nie był zaręczony, dlatego był niesamowicie podekscytowany - dodał. Jest zachwycony, że Britney zostanie jego żoną. Oboje są bardzo szczęśliwi.
Doceniamy szybką reakcję speców od wizerunku gwiazdorskiej pary. Po doniesieniach o planach Britney, która ponoć przyjęła zaręczyny tylko po to, aby odzyskać prawa do opieki na synami, szybko pojawiła się informacja o ich szczęśliwym związku.
Jak podoba Wam się pierścionek Spears?