Bartek Kasprzykowki nadal nie może podnieść się po klęsce sitcomu Wszyscy kochają Romana. Wprawdzie TVN zdecydował się jednak wyemitować wszystkie nagrane odcinki, ale wiadomo już, że spisał produkcję na straty. Nikt nie liczy na to, że kiedykolwiek powstanie ciąg dalszy. Trudno się zresztą dziwić, skoro serial był publicznie krytykowany nawet przez jego reżysera... Kasprzykowski mocno to przeżył. Do tego stopnia, że rozważa zmianę zawodu.
Nikt nie kocha Romana - napisał w październiku na Facebooku. Czas przemyśleć sens bycia w tym zawodzie. Jeszcze nigdy nie dałem z siebie tyle i co z tego wynikło? Za wcześnie na wyważone wnioski, ale trzeba coś postanowić. Kondrat (Marek Kondrat), którego uważam za mistrza, podjął decyzję, która daje do myślenia. Tylko że on osiągnął wszystko w tym kraju. Moje wycofanie się byłoby niczym. Ale jest tyle rzeczy do robienia. Nie trzeba pchać palców na piłę tarczową.
Ostatni sukces Kasprzykowskiego to występ w Teraz albo nigdy 2 lata temu. Nie ma jakoś szczęścia do sitcomów. Serial Grzeszni i bogaci także okazał się klapą i raczej żenował niż bawił. Nie udało mu się też zabłysnąć w Halo Hans.
Jednak to właśnie na planie tej produkcji Kasprzykowski poznał swoją obecną żonę, Tamarę Arciuch, która bardzo wciągnęła się w szukanie roli dla bezrobotnego męża.
Bartek jest teraz w nienajlepszej formie. Dlatego Tamara postanowiła, że mu pomoże – potwierdza w rozmowie z Faktem znajomy pary. Pyta wśród znajomych aktorów i reżyserów, czy nie słyszeli o jakiejś roli, która pasowałaby do niego. Bo on na razie nie chce chodzić na castingi, a przecież nic samo nie przyjdzie.
Wygląda na to, że porażka "Romana" rzeczywiście bardzo go podłamała. Słusznie robi rezygnując?