Kate Middleton, pierwsza w historii dynastii Windsorów "księżna z ludu" bardzo dba o swój wizerunek. Pomagają jej również specjaliści pracujący dla rodziny królewskiej, którym jakikolwiek skandal z jej udziałem również nie byłby na rękę. I chodzi nie tylko o eleganckie, acz niedrogie stroje, ale o znacznie bardziej delikatne kwestie.
W drugi dzień świąt w Wielkiej Brytanii odbywa się tradycyjne polowanie, w której bierze udział cała rodzina królewska - zaczynając od królowej, a na dalszych krewnych kończąc. Kate ponoć lubiła te rozrywki jeszcze na początku związku z Williamem, jednak teraz, kiedy jest już oficjalnie księżną Cambridge, musi sprawnie poruszać się w świecie wielkich wpływów i zależności. Postanowiła więc nie brać udziału w corocznym polowaniu na ptaki.
W tym momencie Kate jest wschodzącą gwiazdą rodziny królewskiej i cały pałac ma swój interes w tym, żeby nie ubrudziła sobie niczym rąk - mówi informator Daily Star. Aktywiści organizacji walczących o prawa zwierząt dosłownie błagali ją, żeby zrezygnowała z tego polowania. A że nikt nie chce, żeby stała się bohaterką skandalu w niecały rok po ślubie, chętnie się zgodziła.
League Against Cruel Sports, która wystosowała ten apel, potwierdza:
Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Kate postanowiła nie brać udziału w tej corocznej krwawej jatce - powiedział przedstawiciel organizacji.
Z kolei szefowa PETA, Ingrid Newkirk, widzi w Middleton nową księżną Dianę.
Przedstawiciele rodziny królewskiej często stają przed trudnymi wyborami, które wynikają z obowiązującej ich etykiety - tłumaczy. Być może społeczeństwo brytyjskie widzi w Kate osobę, która przejmie rolę Diany, Królowej Serc.
Nie sądzicie, że to jednak lekko na wyrost?