Jak co roku magazyn Film stworzył własny ranking najgorszych aktorek minionego roku. Tym razem zaszczytne pierwsze miejsce przyznano Ani Musze, która istniała medialnie nie dzięki osiągnięciom aktorskim, ale za sprawą ciąży i brzuszka, który zaprezentowała Polakom na okładce Vivy. Ani angaż w Prosto w serce ani debiut reżyserski nie przyćmiły jej najnowszej roli – czyli mamy-celebrytki (lub "sexy mamy"), która chętnie i ze szczegółami opowiada o porodzie. Oceniono ją dość ostro:
Nie ma takiej rzeczy, której nie wiedzielibyśmy na temat Ani (koniecznie Ani, nigdy Anny) Muchy - pisze Film. Codziennie świeże newsy. Gdzie kupuje ciążówki albo co myśli na temat reformy rolnej. Znamy jej przepis na uśmiech, ciążę i wegetarianizm. Jest gay-friendly, kocha futra, ponadto bywa frywolna w ocenach i zaradna w biznesie, czego jeszcze jej trzeba? Być może aktorstwa. Niestety, to co zaprezentowała w "Och, Karol 2", aktorstwem trudno nazwać. Och, Anno: kino to nie "Taniec z gwiazdami". Słyszałam kiedyś o aktorce Annie Musze, która grała u Wajdy i Spielberga. Ale zbieżność nazwisk jest chyba przypadkowa, bo teraz widzę celebrytkę, przyszłą hot-mamuśkę.
Na drugim miejscu uplasowała się Natasza Urbańska. Żona Janusza Józefowicza została doceniona za urodę oraz fakt, że próbowała chociaż zagrać w ambitniejszych produkcjach:
Uroda, świetne warunki, przyjemny głos. Wszystko niby na swoim miejscu. A jednak ten obrazek wydaje się zbyt perfekcyjny, a Nataszy Urbańskiej brakuje wdzięku i, w co trudno uwierzyć, sex appealu. W "Bitwie Warszawskiej" Hoffmana niby zrobiła, co należało. Potańczyła, pośpiewała i była. Na aktorstwo nie starczyło już miejsca – pisze Film. Coś nie tak jest z Nataszą. Nie dziw, że do takiej panienki przybywają ułani, nie tylko pod okienko. Urodziwa Natasza Urbańska w arcyzłym filmie Hoffmana prezentuje się pięknie, jak modelka w obiektywie wspaniałego fotografa. Śpiewa też ładnie. Gorzej, gdy zaczyna grać. A gdy zaczyna śpiewać i grać ("Rozkwitały pąki białych róż"), jest tak źle, że miałam ochotę znaleźć się w jarze, obok Jasieńka i kwiatów.
Faktycznie, na tę scenę narzekali wszyscy, którzy znów lekkomyślnie wybrali się do kina na polski film.
Którą z nich Wy nagrodzilibyście pierwszym miejscem?