W lipcu tego roku podczas promocji ostatniego filmu o Harrym Potterze, odtwórca głównej roli przyznał się, że jest uzależniony od alkoholu. Presja związana z byciem gwiazdą okazała się dla niego nie do zniesienia. Nie udało mu się uniknąć ciemnej strony show biznesu i jeszcze jako nastolatek wpadł w alkoholizm. Przy tym wszystkim starał się być jednak profesjonalistą i nie pozwolił, by jego współpracownicy odczuli, że coś jest z nim nie tak.
Radcliffe zaczął walczyć ze swoim problemem i uczęszczał na spotkania anonimowych alkoholików. Alkoholu nie tknął już od ponad 1,5 roku.
Wiem, że do końca życia będę alkoholikiem. Nie piję od 449 dni, albo nawet i dłużej. Przestałem liczyć – mówi w wywiadzie z Total Film. Gdy piłem, sądziłem, że po prostu dobrze się bawię, ale tak naprawdę szkodziłem sobie tylko i żyłem w chaosie.
To miłe wiedzieć, że nie narażam się już na niebezpieczeństwo. Budzę się rano i nie muszę myśleć, że zadzwoni któryś ze znajomych i opowie mi, co odwaliłem w nocy. Żyję już bez poczucia strachu. To cudowne uczucie.