Grażyna Torbicka nigdy nie należała do wielbicielek imprez plenerowych, szczególnie odbywających się zimą. Chociaż od lat świetnie sprawdza się jako prowadząca gal wręczania nagród czy festiwali filmowych, zwykle udawało jej się wymigać od spędzenia kilku godzin na mrozie.
Do tej pory wychodziła z takich zadań obronną ręką i zasłaniała się tym, ze skoro prowadzi program "Kocham kino", to nie wypada jej zabawiać masowej publiczności - mówi w rozmowie z Super Expressem jeden z pracowników zatrudnionych na Woronicza. Ale przyszły zmiany.
Nowi szefowie docenili Grażynę na swój sposób. Uznali, że idealnie nadaje się na twarz nowej, podrasowanej Dwójki i wysłali ją na wrocławski rynek.
Co gorsza za prowadzenie imprezy sylwestrowej otrzyma "zaledwie" 8 tysięcy złotych, podczas gdy jeszcze do niedawna jej przeciętna stawka wynosiła 20 - 30 tysięcy. To chyba nie będzie dla niej udany koniec roku.