Nieoczekiwanie znalazł się kolejny chętny na spadek po zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach Violetcie Villas. Jest nim... mąż "opiekunki" gwiazdy, Elżbiety Budzyńskiej, który w dzisiejszym Super Expressie kategorycznie twierdzi, że majątek należy się jego żonie.
Ela była przy niej cały czas, a wiadomo, że Violetta do łatwych osób nie należała. Wszyscy wiedzą, że miała trudny charakter. Niełatwo było się nią zajmować - mówi w rozmowie z tabloidem Jacek Budzyński. Podobno ten majątek wart jest milion, ale przecież milion to żadne pieniądze za 30 lat pracy.
Mówiłem, żeby oddała im to wszystko, wracała do domu, ale ona nie chce. Boi się, że wszystko rozkradną. Tego, co tam jest, trzeba pilnować.
Gospodarkowie żywią zapewne identyczne obawy. Jak donosi tabloid, powołując się na męża Budzyńskiej, była opiekunka Villas zamierza nadal okupować dom w Lewinie Kłodzkim.