W ostatnich dniach minionego roku Doda zakończyła współpracę z kolejnym menedżerem. Z uprzejmego oświadczenia, jakie
upublicznił można było wywnioskować, że współpraca nie układała się idealnie. Nieoficjalnie mówi się, że powodem jej
zakończenia było niezadowolenie Dody z wyników sprzedaży nowej płyty. Przypomnijmy, że mierzy wysoko. Chciałaby, żeby 7 Pokus głównych zdobyło status diamentowej płyty.
Co gorsza, w ciągu minionych miesięcy Doda prawie w ogóle nie koncertowała. Promowała się tylko na bankietach i uroczystych otwarciach sklepów. Na to nałożyły się jej kłopoty w związku z Błażejem Szychowskim. Choreograf otrzymał bowiem propozycję zasiadania w jury nowego tanecznego show Polsatu, więc Doda boi się, że może to być początek końca miłości. Rzeczywiście, daje się w jej związkach dostrzec pewną zależność pomiędzy stopniem wylansowania się jej faceta, a długością ich trwania. Jak twierdzi znajoma Doroty, piosenkarka obawia się, że Szychowskiemu przewróci się w głowie.
Dorota powiedziała Błażejowi, że jeśli tylko zauważy, że coś się zmienia, to odejdzie - mówi Faktowi znajoma gwiazdy. Ona nie chce znowu przeżywać tego samego. Jeśli Błażej zacznie gwiazdorzyć, bedzie to dla niej koniec. Musiał jej obiecać, że jeśli wystąpi w show, to program nie zaważy na pracy, jaką wykonuje dla niej. To ona musi być na pierwszym miejscu.
Dlaczego w takim razie zgodziła się na wspólną okładkę Vivy? W dodatku taką...