Rozstanie Katy Perry i Russella Branda nie jest wielkim zaskoczeniem - wątpliwości co do przyszłości ich związku istniały od samego początku, a największą jego przeciwniczką była przyjaciółka piosenkarki, Rihanna, która nie pojawiła się nawet na jej ślubie. Teraz tabloidy doszukują się coraz to nowych przyczyn rozpadu związku amerykańskiej gwiazdy i brytyjskiego komika.
Jednym z pierwszych powodów miał być fakt, że Perry za bardzo skupiała się na karierze i nie myślała poważnie o założeniu rodziny. Ponoć Brand chciał już zostać ojcem, co nie bardzo pasowało do planów wokalistki. Jednak jak donosi magazyn In Touch, Katy zmieniła zdanie - zamierzała na jakiś czas zrezygnować z realizacji planów zawodowych i skupić się na rodzinie. Nie zdążyła.
Chciała zrobić sobie rok przerwy, być przykładną żoną i matką - mówi osoba z otoczenia pary, cytowana przez tabloid. Była już na to gotowa.
Z drugiej strony informatorzy tabloidu twierdzą, że decydujący okazał się inny czynnik: słabość Russella do kobiet, z której nie wyleczyła go przysięga małżeńska.
Katy bardzo długo nie dostrzegała oznak tego, że w jej związku dzieje się bardzo źle - opisuje źródło. Russell przyjaźnił się z Jessie J., z kilkoma modelkami, spędzał też dużo czasu z aktorką komediową Sadie Turner. Jak sam mówił w wywiadach, jest jak "dzikie zwierzę".
Nie układało im się podobno również w sypialni:
Nie spali ze sobą od tygodni - przytacza wypowiedź jednego z ich znajomych magazyn Star. Zero seksu, nie spali nawet w jednym łóżku. Nie lubili się już nawet, ciągle tylko się kłócili. Kiedyś bardzo się kochali, ale rzeczywistość okazała się dużo bardziej brutalna niż w bajkach o pięknej księżniczce i dzielnym księciu.
Cóż, "książę" to jedno z ostatnich słów, które przychodzi nam do głowy myśląc o Brandzie. Zobacz: "Podnieca go PORNO Z NIEPEŁNOSPRAWNYMI!"