Coraz więcej widzów narzeka na mało eleganckie słownictwo, jakie pojawia się w programach TVN-u. Pomijając doświadczenia ostatniej edycji Top model, wiele osób razi język, jakim w programie Kuchenne rewolucje posługuje się Magda Gessler. Nawet współpracująca z nią od czterech sezonów ekipa coraz częściej odczuwa zażenowanie.
Czasem wstyd nam za jej zachowanie - przyznaje w rozmowie z Na żywo jeden z pracowników produkcji.
Ostatnio daje się zauważyć, że podczas nagrań Gessler piekli się na pokaz. To nie przypadek. Jak twierdzi jej znajomy, robi to z myślą o jednym konkretnym odbiorcy, dyrektorze programowym TVN, Edwardzie Miszczaku.
Magda przeklina, by mu się przypodobać, bo szef lubi soczyste słowa - przyznaje. Za jeden odcinek "Rewolucji" Magda dostaje 20 tysięcy złotych.
Przeklinanie więc chyba się jej opłaca. Przypomnijmy, że gospodarzem oryginału, Kitchen Nightmares, był Gordon Ramsay, co oznacza, że przekleństwa były wpisane w formułę show. Tylko czy w przypadku Gessler wypadają one równie dobrze?
Co myślicie w ogóle o Magdzie odkąd stała się wiodącą celebrytką TVN? Poprawia Wam apetyt?