Chaz Bono, syn Cher, który przyszedł na świat jako kobieta, stał się ostatnio niezwykle popularny. Wszystko to za sprawą występu w amerykańskim Tańcu z gwiazdami oraz rozstaniu ze swoją dziewczyną, z którą miał tworzyć poważny, stabilny związek. Najwyraźniej jednak nie przetrwał on próby, jaką stała się sława Chaza.
Celebryta nie rezygnuje jednak ze swoich marzeń. Najważniejszym z nich jest oczywiście rekonstrukcja penisa, która ma być zwieńczeniem procesu zmiany płci. Jak jednak sam przyznaje, zabieg ten jest nie tylko kosztowny, ale i bardzo skomplikowany. Poza tym, istnieją co najmniej dwie metody, których zastosowanie musi rozważyć.
Mógłbym zdecydować się na falloplastykę, czyli stworzenie penisa z innych części twojego ciała, takich jak skóra, mięśnie i żyły - tłumaczy Bono w rozmowie z magazynem Rolling Stone. Skłaniam się jednak bardziej ku metoidioplastyce, która polega na powiększeniu łechtaczki za pomocą operacji i kuracji testosteronem: uzyskuje się penisa mniejszego, ale w pełni sprawnego, zarówno pod względem fizjologicznym, jak i seksualnym.
Nie trzeba chyba dodawać, że tego typu operacja do najtańszych nie należy. Żeby nieco zaoszczędzić, Chaz zamierza wybrać się aż do... Serbii.
Chcę mieć również protezę jąder, więc całość zabiegu i rekonstrukcji kosztowałaby od 25 do 45 tysięcy dolarów [od 90 do 160 tysięcy złotych]. Doktor, który będzie mnie operował, jest w Belgradzie. Tam będzie nieco taniej, ale naprawdę nie wiem, ile to wszystko będzie kosztować.