Kreatywność twórców polskich plakatów filmowych od dawna pozostawia wiele do życzenia. Przez lata przyzwyczaili nas, że mocno "inspirują się" projektami z zagranicy. Kończy się na tym, że rodzime produkcje reklamują kopie plakatów zachodnich hitów. Przypomnijmy chociażby Rożyczkę z Magdaleną Boczarską czy polsatowskie Szpilki na Giewoncie.
Tym razem wyobraźni i własnych pomysłów zabrakło autorom plakatu do Sztosu 2 Olafa Lubaszenki, który wchodzi do kin w tym miesiącu. Najwyraźniej bardzo chcieli być jak Ocean's Twelve... Oczywiście w polskiej, biedniejszej wersji.
Oceńcie sami i "znajdźcie 10 różnic". Czy ten plakat zachęca do pójścia do kina?
Olaf, może już lepiej reklamuj te cygara...?
&feature=player_embedded