Jak już pisaliśmy, serial Rezydencja właśnie dokonuje swojego żywota. Jedynka emituje obecnie nakręcone wcześniej odcinki, które zdaniem prezesa TVN, Juliusza Brauna są zbyt kosztowne i nie spełniają misji. Ekipa zakończyła już pracę na planie. Co bardziej przezorni aktorzy kilka tygodni temu zaczęli rozglądać się za nowymi posadami, jednak niektórzy zostali na lodzie.
Największą przegraną okazała się Grażyna Szapołowska, grająca w serialu jedną z głównych ról. Rezydencja to już druga w tym sezonie skasowana produkcja z jej udziałem. Jesienią z anteny zniknął Układ warszawski. Na dodatek Szapołowska od czasu awantury z dyrektorem Teatru Narodowego o nieusprawiedliwioną nieobecność na sobotnim spektaklu nie cieszy się zbyt dobrą opinią. Wprawdzie aktorka postanowiła walczyć o honor w sądzie pracy, ale najwyraźniej producenci postanowili poczekać aż się wszystko wyjaśni.
Z takiego założenia wyszli twórcy Bitwy na głosy, pośrednio odpowiedzialni za aferę w Narodowym. Aktorka bowiem nie pojawiła się na scenie gdyż w tym czasie siedziała w fotelu jurorskim.
Całe zamieszanie, jakie powstało wokół pani Grażyny, nie sprzyjało programowi - przyznaje w rozmowie z Faktem pracownik show. Mimo że okazała się bardzo hojna i całe swoje honorarium, które otrzymała za udział w show, przekazała na cele społeczne, podjęto decyzję, by w jury zasiadł ktoś inny.
Sama Szapołowska szczerze wyznaje w tabloidzie, że szuka pracy: Nie otrzymałam żadnej propozycji. Jeśli ją otrzymam to super. Jeśli nie, to cóż, też zrozumiem.
Za tydzień w sądzie pracy odbędzie się kolejna rozprawa dotycząca zwolnienia aktorki z Narodowego. Dyrektor teatru, Jan Englert już zapowiedział, że jeśli Szapołowska wygra, on odejdzie z pracy.
Komu przyznalibyście rację w tym sporze?