Jak od dawna wiadomo, w produkcjach serialowych nie wymaga się od pracowników wykształcenia aktorskiego. Brak dyplomu i talentu nie przeszkodził w karierze ani Kasi Cichopek ani braciom Mroczek. Do tego już zdazyliśmy się przyzwyczaić. Ale trochę zaskoczyła nas informacja, że dorobek aktorski i doświadczenie są wręcz niemile widziane przez producentów tasiemców.
Jak donosi dzisiejszy Fakt, grający nestora rodu Mostowiaków Witold Pyrkosz zarabia zaledwie... połowę stawki Kasi Cichopek!
86-letni aktor z 56-letnim doświadczeniem zawodowym został przez producentów wyceniony na 3,5 tysiąca za dzień zdjęciowy. Cichopek i Mroczki zarabiają po 7 tysięcy. Mamy więc rozumieć, że są dwa razy lepsi?
Jemu tak naprawdę nie chodzi o pieniądze, ale o zdrowe zasady i sprawiedliwy sposób wynagradzania - tłumaczy w rozmowie z tabloidem pracownik produkcji. Gdy pan Witold dowiedział się o wysokich stawkach amatorów, stwierdził, że tak być nie powinno, dlatego zażądał od produkcji podwyżki.
Temat nie jest nowy. Dyplomowani aktorzy z wieloletnim dorobkiem od dawna zwracają uwagę na wysokie zarobki grających "intuicyjnie" celebrytów. Szczególnie zawzięty Jan Nowicki nazywa ich nawet "hałastrą".
Patrzyłem sobie na Janusza Gajosa i myślałem: kurwa, czy ktoś widzi jak on gra? - wyznał w jednym z wywiadów. Czy Mroczek, Cichopek, cala ta serialowa hałastra widzą, co ten facet robi ze swoja rolą? Przecież tego co on pokazuje w ciągu minuty, oni nie zrobią w ciągu całego życia!
Niestety, wygląda na to, że nadchodzą coraz trudniejsze czasy dla aktorów. Czy młode osoby z talentem Gajosa będą miały w ogóle szanse przebić się w telewizjach promujących Mroczków i Cichopek?