Piotr Adamczyk i Katarzyna Gwizdała zrobili wszystko, żeby nikt nie dowiedział się o ich sekretnym ślubie. Niechcący pokrzyżowaliśmy im trochę plany i jako jedyni podaliśmy informację o utrzymanej w tajemnicy ceremonii pary, która nie ogłosiła nawet swoich zaręczyn. Po wielu dniach wahań nasze informacje zaczynają potwierdzać tabloidy.
Gwizdała do ślubu poszła w sukni Macieja Zienia z koronki w kolorze ecru. Projektant był również jej świadkiem podczas ceremonii.
Wyglądała obłędnie, jak księżniczka i modelka w jednym – potwierdza jeden z gości w rozmowie z tygodnikiem Flesz.
Para ograniczyła liczbę gości do minimum. Na ślubie było ich kilkunastu. Wśród nich znalazły się dzieci Kasi (córka i adoptowany syn) oraz - tak jak pisaliśmy - Joanna Przetakiewicz, partnerka Jana Kulczyka. Sylwia Diakowska, menedżerka Adamczyka, była jego świadkową.
Ślubu, który odbył w kościele błogosławionego Edwarda Detkensa na Bielanach, udzielił im ich znajomy.
Ponownie gratulujemy. Myślicie, że zdecydują się na opublikowanie "ekskluzywnej" sesji zdjęciowej w Vivie, która była częścią ich planu?