Oświadczyny Krisa Huphriesa były wyjątkowo romantyczne i przez kilka miesięcy Kim zachwycała się na łamach tabloidów, jak doskonałego ma narzeczonego. Sportowiec ułożył na dywanie płatki róż w napis "czy wyjdziesz za mnie", a w tle leciała ukochana piosenka celebrytki. Po błyskawicznym rozwodzie pary okazało się, że całą sytuację zaplanowała i wyreżyserowała sama Kim. Koszykarz jedynie zrobił co mu kazała…
Według informatora magazynu Us Weekly scena, któą później można było zobaczyć w reality show, została wyreżyserowana przez Kim:
Kris nie miał nic do gadania. Musiał oświadczyć się w środku dnia bo inaczej ekipa nagrywająca show nie miałaby dobrego światła. Kim udawała zaskoczoną, ale sama wcześniej wszystko wymyśliła. Miała oczywiście idealnie zrobione włosy i pełen makijaż.
Kris, który chyba jednak padł ofiarą rodziny Kardashian i nieświadomie brał udział w całej szopce, planował oświadczyć się na plaży podczas zachodu słońca. Kim jednak stwierdziła, że "paparazzi zrujnują magię chwili". Najwyraźniej kamery, dźwiękowcy i cały sztab wizażystów nie psuł romantyzmu…