Kwestia sprzedaży zdjęć nowo narodzonych dzieci celebrytów na całym świecie budzi sporo kontrowersji. Oczywiście jest to świetny sposób na zarobienie całkiem sporej kwoty, jednak nie wszystkie gwiazdy chcą "prezentować" swoje niemowlęta na łamach kolorowych magazynów. Dlatego coraz częściej uprzedzają śledzących ich paparazzi i umieszczają zdjęcia na blogach czy facebooku.
Jest też inny sposób, na który modę zapoczątkowali Angelina Jolie i Brad Pitt po przyjściu na świat Shliloh - owszem, zgodzili się na piękną sesję, ale dochód przeznaczyli na organizacje charytatywne. Obecnie wszyscy zastanawiają się, gdzie po raz pierwszy będziemy mogli zobaczyć pierworodną córkę Beyonce i Jay-Z. Jessica Alba, prywatnie mama dwóch dziewczynek, radzi swojej koleżance, żeby skusiła się na jedną z intratnych ofert tabloidów.
Chcieliśmy jedynie kontrolować sytuację - wspomina aktorka, która w 2008 roku miała dostać 1,5 miliona dolarów za pierwsze zdjęcia córeczki. Pieniądze włożyliśmy na konto bankowe, a Honor będzie mogła zrobić z nimi co chce, kiedy dorośnie. Jeżeli na twoim dziecku jest metka z konkretną ceną, jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, ludzie zrobią wszystko, żeby je zobaczyć. Nam zależało na tym, żeby uniknąć histerii. I mamy te piękne zdjęcia już na zawsze. Zresztą, zawsze można oddać pieniądze na jakiś cel charytatywny. Najważniejsze jednak, żeby dziecko było zdrowe... Wierzę, że Beyonce podejmie najlepszą dla swojej rodziny i siebie decyzję.
Jak sądzicie, zobaczymy małą Ivy Blue w jakiejś pięknej, kolorowej sesji?